Od rana wilgotnosc jak w saunie, wieczorem jeszcze gorzej. Wyniesiona z klimatyzowanego mieszkania komorka w kilka sekund zaszronila sie wilgocia, koszula klei sie do plecow jak wyjeta z pralki. Wczoraj wieczorem biegalem wzdluz nadmorskiego bulwaru – po kilkuset metrach lekkiego tempa pot lal sie ze mnie w sposob zupelnie niekontrolowany. W poludnie jest lepiej z wilgotnoscia, ale sloneczko dopieka temperatura ok 50 stopni. Powietrze pachnie slodkim zapachem rudej gleby i dojrzewajacych daktyli. W takich wlasnie „klimatach” wsiadam do samochodu i oddaje sie na pastwe ruchu ulicznego, o ktorym dzis napisze.
Abu Dhabi jest miejscowoscia polozona na wyspie przypietej do wybrzeza trzema mostami o wielkiej przepustowosci, w sumie mozna powiedziec ze na polwyspie w ksztalcie prostokata. Do glownej wyspy przylegaja coraz bardziej rozbudowaujace sie mniejsze wyspy: Yas (Ferrari World, Water World, Ikea, pola golfowe, hala koncertowa du Arena, plaze), Al Reem (dzielnica strzelistych apartamentowcow w ktorej mam przyjemnosc mieszkac – sa tu Sun Tower, Sky Tower oraz Gate Towers), Saadiyat (wyspa luksusowych osiedli willowych i plazy), Al Mariah (nowa wyspa-dzielnica biznesowa), Lulu (wyspa plazowo – piknikowa).
Uklad drog jest poprowadzony bardzo logicznie, troche jak uklad krwionosny: trzy mosty prowadzace na wyspe z 12-toma pasami ruchu (po 6 w kazda strone), cos na ksztalt obwodnicy wiodacej po obwodzie polwyspu i do tego 2-3 glowne arterie wzdluz polwyspu poprowadzone w jego srodku, oraz siec wielopasmowych drog poprzecznych.

Drogi przelotowe maja po 5-6 pasow ruchu w kazda strone i obowiazuje na nich predkosc 80-100 km na godzine (w praktyce wszyscy jezdza 10-20 km/hy szybciej, bo na taki prog tolerancji sa ustawione fotoradary).


Wyobrazacie sobie ruch na skrzyzowaniach, gdzie z kazdej strony wchodzi 5-6 pasow ? Do tego w samym centrum czesto sa jeszcze pasy wydzielone do skretow w prawo lub w lewo …

W Europie byloby to do opanowania, jednak tutaj europejczycy to zapewne mniej niz 5%. Ponad 70% populacji to Hindusi, Pakistanczycy i Filipinczycy, ktorzy prowadza tak jak ich nauczono w Karaczi, Bombaju lub w Kalkucie. Dla hinduskich taksowkarzy wcale nie jest regula, ze w prawo skreca sie z prawych pasow, w lewo z lewych, a prosto jedzie sie ze srodkowych. Manewry typu „kierowca A z lewego pasa skreca w prawo a kierowca B z usiluje jednoczesnie z prawego skrecic w lewo” sa na porzadku dziennym.
A teraz wyobrazcie sobie ronda, ktorych jest tutaj mnostwo (w przemyslowej dzielnicy Mussafah, przez ktora dojezdzam do pracy ronda sa co 900 m w kazdym kierunku …) gdzie namalowane linie sa bez znaczenia, a kierowcy sami ustalaja jak przebiegaja rzeczywiste tory ruchu. I oczywiscie: ze wewnetrznego pasa mozna nagle wystrzelic w kierunku wyjazdu z ronda a zewnetrznym wykonywac zakret np o 270 stopni. Samochody wpadajace pedem na rondo z lewej, wpasowujac sie o centymetry miedzy pojazdy juz znajdujace sie na rondzie, przecinajace 3 pasy ruchu po prostej i wypadajace z drugiej strony, tuz przed twoja maske to specjalnosc sniadych kierowcow powozacych male busiki.
Na odcinkach prostych, szczegolnie w szczycie, sposob poruszania sie tlumu samochodow to taniec: wyprzedzanie prawym pasem, skosne przeciecie wszystkich pozostalych 5-ciu zeby wyladowac na skrajnym lewym. Taniec symultaniczny wykonywany przez wielu tancerzy rownoczesnie; nie przestrzega sie zasady jazdy mozliwie blisko prawego skraju drogi – miejscowi bardzo swobodnie wykorzystuja wszystkie dane im pasy ruchu. Migacze (kierunkowskazy) za tutaj zbednym wyposazeniem, zadko kto z nich korzysta (chyba tylko tzw „fresh arrivals” z Europy albo USA). Nalezy sie domyslac co planuja pozostali kierowcy – na podstawie samochodu jakim jada mozna sie domyslic narodowosci czyli temperamentu i stylu / przyzwyczajen, na podstawie kierunku w jakim jada, miejsca i pory dnia mozna probowac sie domyslic czy sie bardzo spiesza i gdzie moga probowac skrecac czy sie „przebijac”.
To wszystko jest okraszone ogolna atmosfera pospiechu, presji, wyprzedzania, wciskania i wcinania sie – byle do przodu. Hindusi wykonuja manewry kompletnie bez wyobrazni,
idiotycznie, troche jak kury przebiegajace przez ulice i majace nadzieje „ze sie uda” – narazajac siebie i innych na wypadki. Emiratczycy uwazaja sie za krolow szos i brutalnie wymuszaja pierwszenstwo „siadajac” na tylnim zderzaku i bez ustanku mrugajac swiatlami swoich samochodow – przewaznie biale Toyoty Landcruiser V8. Dla takiego ewentualny wypadek jest jedynie drobnym epizodem, gdyz na telefon kierowca podstawi mu ktorys z pozostalych 6-10 samochodow a w ostatecznosci ubezpieczyciel natychmiast podstawi bialego mercedesa CLS AMG.
O dziwo, w zasadzie dochodzi do stosunkowo niewielu (jak na te warunki) wypadkow ! Jakos wszyscy sie rozumieja telepatycznie i wyczuwaja swoje intencje. Manewry, po wykonaniu ktorych np w Poznaniu mialbym ogromne wyrzuty sumienia wobec innych kierowcow, tutaj moge wykonywac z usmiechem, bawiac sie przy tym dobrze. Jesli juz zdarzy sie wypadek, to nie ma wyzwisk, wymachiwania rekoma itd – raczej uprzejmosc, pomoc, obowiazkowy telefon na policje i automatyczne rozpoczecie procedury ubezpieczeniowej.
Sam w ciagu roku mialem 5 kolizji (stluczek) – raz pojazd obok na pasie zignorowal pasy ruchu wymalowane na asfalcie i sie do mnie „przykleil”, drugi raz – pojazd za mna „nie zauwazyl” ze zahamowalem i przydzwonil mi w tylek, trzeci raz pojazd zaparkowany obok (gigantyczny SUV) wyparkowujac zabral czesc mojego nadkola, czwarty raz podczas gdy ja cofalem zeby zaparkowac inny pojazd sie spieszyl i probowal mnie delikatnie „zepchnac” dalej. Piaty raz byl interesujacy: na 6 pasmowej drodze szybkiego ruchu, przy predkosci ok 120 km/h, hindus jadacy malym pojazdem „wcial” sie w moj pas ruchu tuz przede mna – zeby uniknac gwaltownego hamowania (murowana pietrowa kraksa) odbilem czesciowo na pas w lewo, a pojazd po mojej lewej probujac mnie wyminac lekko stracil kontrole i sie zetknelismy – moj lewy przod z jego prawym tylem – i po krotkiej przepychance pojazd po mojej lewej wpadl na kolejny pas jeszcze bardziej po lewej rozbijajac bok Nissana Patrol. Zeby bylo ciekawiej – hindus jako ze nie dotknal zadnego z pojazdow zwial, a ja jako nastepny w lancuchu zdarzen zostalem okrzykniety przez policjanta sprawca zdarzenia.
Przy okazji – kazde, nawet najmniejsze obtarcie lakieru nie zostanie przez zaden warsztat przyjete do naprawy bez policyjnego raportu. Policja dziala sprawnie – jak juz przyjada dokonuja rozpoznania okolicznosci, orzekaja na miejscu o winie, robia zdjecia, szkic sytuacyjny i jeszcze ze swojego samochodu laduja wszystko do policyjnego portala. Uczestnicy wypadku otrzymuja maly wydruk z numerem referencyjnym i to w zasadzie jedyny dokument jaki musi otrzymac ubezpieczyciel, bo cala reszta jest dostepna w sieci !
Ponizej link do raportu z ostatniego wypadku:
http://ims2.saaed.ae/ims/generatReportForSaaed?ACC_ID=02581408070815
(link nalezy wkleic, nie kliknac)
Zaprojektowane rozwiazania gwarantujace bezpieczenstwo na drogach sa odpowiedzia na taka samobojcza mentalnosc wiekszosci kierowcow i przewiduja „twarde srodki”. Mimo, ze sa prawidlowo poustawiane znaki drogowe, do tego ostrzezenia typu „give way”, „slow down”, „road monitored” – sluzby drogowe kierujac sie zasada ograniczonego zaufania rownolegle stosuja – i to masowo, doslownie wszedzie – rozwiazania twarde typu muldy przed przejsciem dla pieszych, betonowe lub plastikowe murki okalajace pasu ruchu na skrzyzowaniach, skrzyzowania bezkolizyjne (wielopoziomowe i jednookierunkowe slimaki). Wydaje sie, ze zanim powstala pierwsza wieksza droga i pierwsze skrzyzowanie, juz byla taka koncepcja rozwoju sieci drog w tej metropolii – rozwiazanie ktore zjada znacznie wiecej cennej powierzchni, ale gwarantuje bardzo komfortowe i szybkie przemieszczanie sie nawet w centrum, nawet w szczycie.
Dla zainteresowanych, troche bardziej naukowa analiza warunkow ruchu drogowego w regionie …
Wasz w Emiratach,
R