Rozglądam się po Europie …

Po powrocie do kraju rozglądam się trochę za nową rzeczywistością dobrych zmian, zarządzanie ryzykiem pozostawiając za sobą, bez zbędnego oglądania się za siebie.

Wszystko wskazuje na to, że przynajmniej w naszej rzeczywistości gospodarczej, w których za ryzyko brały się spółki skarbu państwa i spółki giełdowe, ręka w rękę z psujami z rodziny Deloite, E&Y, KPMG i PWC, zarządzanie ryzykiem jest w fazie schyłkowej i zostało uśmiercone zanim na dobre się rozwinęło.

Przytoczę słowa Alexa z Rosji, który zadał sobie trud i coś na ten temat skrobnął …

Instead of being pragmatic, simple and focused on making money, risk management moved into the „land of buzz-words”.  If you are reading this and thinking: „Hold on, Alex, risk velocity is important, organisations should be risk resilient, risk management is about both opportunities and risks, risk appetite, capacity and tollerances should be quantified and discussed at the Board level and inherent risk is useful.” Congratulations! You may have lost touch with business reality and could be contributing to the problem. 

Tymczasem coraz bardziej przekonuję się do wartości biznesowej całego zestawu praktyk Lean Management, Continuous Improvement, Change Management i (z umiarem!) Six Sigma …

Wasz w ryzyku

R