Do takiego wniosku doszedłem, kiedy wraz z doświadczonym tłumaczem „pochylałem się” nad polską wersją oraz angielskim oryginałem naszej nowej normy. Po co jeszcze maglować te teksty, skoro pracował nad nimi zespół PKN wraz z kilkoma polskimi menedżerami ryzyka ?
Otóż pracując nad ostatnimi szlifami polskojęzycznej wersji kursu „FoRM” ze stajni londyńskiego IRM (Certyfikowanego Kursu Zarządzania Ryzykiem IRM), w konsekwencji bardzo wysokiej poprzeczki, jaką pod względem merytoryki postawiłem sobie wraz z Institute of Risk Management, zacząłem „sztorcować” naszego profesjonalnego tłumacza. Tłumacz zadał wcześniej sobie sporo trudu studiując zarówno źródło jak i polską wersję ISO 31000. Jednak nie ustrzegł się błędów – a w zasadzie, nie ustrzegł się ich zespół pracujący nad polskojęzyczną wersją normy.
Błąd lub niezdarność językowa prawdopodobnie wynika z braku w zespole stworzonym przez PKN osób, które łączyłyby znajmość praktyki zarządzania ryzykiem, oraz zwyczajowych znaczeń, jakie niektóre wyrazy przybrały w anglosaskim środowisku risk managerów, a które można jedynie „złapać” pracując i na żywo dyskutując wraz z nimi, a nie wczytując sie w martwy tekst.
Co najbardziej razi ?

W nazwach etapów procesu zarządzania ryzykiem, już od czasów protoplasty ISO 31000 – a więc od pierwszego ASNZS 4360 z roku 2002, używa się następujących terminów:
- Risk assessment – jako następujące po sobie fazy identyfikowania, opisywania, wyznaczania wartości ryzyka oraz jej porównywanie ze wzorcem
- Risk analysis – jako faza głębszego poznania ryzyka, owocująca przypisaniem do niego wartości według wcześniej określonych kryteriów
- Risk evaluation – faza porównania ustalonej wielkości ryzyka ze wzorcem (kryteriami akceptacji, apetytem na ryzyko).
Sprawny lingwista zauważy, że już anglosaskie źródła w ISO 31000 nie stanowią słownikowych, powszechnie przyjętych odpowiedników tych terminów, gdyż wg Merriam-Webster Dictionary, ogólnie przyjęte znaczenie tych trzech terminów jest następujące:
- Assessment = the act of placing a value on the nature, character, or quality of something (mierzenie, przypisanie wartości)
- Analysis = the identification or separation of ingredients of a substance; an examination of a complex, its elements, and their relations (analiza złożoności, rozbicie jej na czynniki i poznanie zależności)
- Evaluation = to determine or fix the value of (…); to determine the significance, worth, or condition of usually by careful appraisal and study (ustalenie znaczenia, wartości, stanu).

Żeby utrudnić czytanie ISO 31000, w komentarzu do fazy „analysis” umieszczono wzmiankę, że częścią tej fazy jest „estimation”, co według tegoż słownika jest praktycznie tożsame z „assessment”:
- Estimation = the value, amount, or size arrived at in an estimate
Nic dziwnego więc, że nasi rodzimi tłumacze PKN, mimo pomocy rodzimych risk managerów, potknęli się na tym zlepku i wyprodukowali dziwoląga, zamieniając miejscami nazwy etapów procesu. Ewaluacja ? W jezyku polskim oznacza „określenie wartości czegoś” na tomiast analiza to „rozpatrywanie jakiegoś problemu, zjawiska z różnych stron w celu jego zrozumienia lub wyjaśnienia” (słownik PWN)
W mojej opinii, zamiast obecnego potworka:
- Ocena (nie jako „ocenianie”, tylko nazwa trzech faz procesu)
- Identyfikacja
- Analiza (która tutaj nie jest analizą, tylko zmierzeniem, przypisaniem wartości)
- Ewaluacja (która nie jest słownikowym „ustaleniem wartości”, tylko uszeregowaniem, porównaniem)
znacznie bardziej przyjazne, intuicyjnie zrozumiałe byłoby następujące określenie nazw tych faz:
- Analiza ryzyka = identyfikacja + szacowanie + ocena
- Identyfikacja
- Szacowanie (czyli przypisanie wartości)
- Ocena (czyli porównanie ze wzorcem – kryteriami, apetytem)
Wielka szkoda, że tłumacząc ISO 31000 na język polski, nie wykorzystano olbrzymiej szansy „wyprostowania” historycznie zniekształconych znaczeń powstałych w języku angielskim. Może podczas następnej edycji …
———-
11.11.2012
Ostatnio rozmawiałem ze Sławkiem Pijanowskim, który w imieniu Polrisk koordynował konsultowanie polskiej wersji normy ze środowiskiem risk managerów. Według informacji otrzymanych od Sławka okazuje się, że polski zespół nie miał fizycznie możliwości poprawienia nieintuicyjnego oryginału i przetłumaczyć musiał wiernie to co jest w wersji angielskiej ISO 31000. Stąd potworek językowy powstał już u źródła (faktycznie w samym ISO Guide 73), a nie w Polsce.
Żałuję, że mój udział w pracach nad polską wersją językową był bardzo ograniczony (o ile pamiętam konsultowałem jedynie termin „struktura ramowa”) – nie zdobyłem się wtedy na przebrnięcie przez obie wersje językowe i ich szczegółowe porównanie, od deski do deski. W programie Fundamentals of Risk Mangement akredytowanym przez IRM, którego tłumaczenie aktualnie weryfikuję, zdecydowałem się jednak na tłumaczenie niezgodne z polską ISO 31000, ale intuicyjne – tak jak proponuję wyżej.
Wasz w ryzyku,
R