Europejski Certyfikat Risk Managera

Już kilka lat temu, kiedy byłem w zarządzie FERMA reprezentując tam polskie środowisko risk managerów, starałem się lobbować pomysł aktywnego wspierania i organizowania przez FERMA działań i przedsięwzięć edukacyjnych w zakresie zarządzania ryzykiem, szczególnie w nowych gospodarkach postsocjalistycznych. Niestety, ówczesny zarząd zdominowany przez kraje frankofońskie był głuchy na te sugestie i nie widział potrzeby czegoś bardziej aktywnego, niż informowanie na witrynie FERMA o kursach dostępnych w różnych krajach. Było to dla mnie frustrujące, gdyż miałem świadomość jak nam ogromnie daleko do poziomu wiedzy i doświadczenia w zakresie zarządzania ryzykiem ale również dojrzałości i kultury biznesowej, obecnych w Europie Zachodniej.

Szczególnie zatem mnie cieszy nowa inicjatywa FERMA, zmierzająca do stworzenia europejskiego certyfikatu potwierdzającego formalne kwalifikacje risk managera, rozpoznawalnego we wszystkich krajach członkowskich FERMA. 

FERMA

Myślę, że w dużej mierze to odpowiedź na nawoływania rynku brytyjskiego, o których niedawno pisałem.

Certyfikat ma rozróżniać pomiędzy dwoma poziomami wiedzy, doświadczenia i kwalifikacji:

  • the professional certificate – przeznaczony dla wytrawnych risk managerów, wyedukowanych i posiadających doświadczenie praktyczne, piastujących odpowiedzialne stanowiska; jego uzyskanie bazowałoby na udokumentowaniu wcześniejszej edukacji, doświadczenia i kariery zawodowej w obszarze zarządzania ryzykiem
  • the specialist certificate – przeznaczony dla początkujących risk managerów posiadających pewien poziom wiedzy teoretycznej i rozpoczynających swoją drogę rozwoju lub osób piastujących nie tylko tę funkcję w firmie, jego uzyskanie polegałoby na egzaminie przeprowadzoonym przez akredytowaną instytucję.

Projektem opiekuje sie trzyosobowy zespół:

Zespół ma zaprezentować postęp prac podczas Seminarium FERMA we Francji, w dniach 22-23 października. FERMA zapowiada szerokie angażowanie stowarzyszeń członkowskich a zatem również Was, drodzy menedżerowie ryzyka będący członkami Polrisk. Igor Mikhaylov utworzył grupę na LinkedIn poświęconą tej inicjatywie – zapraszam.

Wasz w ryzyku,

R

Przepraszam za szczury

Właśnie zauważyłem w nagłówku MOJEGO bloga CZYJEŚ reklamy. To tak, jakby do domu weszły mi szczury. Wypada mi jedynie przeprosić wszystkich gości tego bloga, czytelników, za tę nieprzyjemność i obiecać, że postaram się je wytępić. Już w tej sprawie zresztą wystosowałem list do redakcji tego portalu, która jakby nie było powinna mieć nad nim kontrolę.

Mam dośc radykalny stosunek do reklam – lubię czasem, sporadycznie obejrzeć reklamy ładnych samochodów lub scenki w reklamach Plusa, ale to wyjątki. Osobiście, uważam, że reklamy pojawiające się w radio, telewizji i internecie powinny być ustawowo zabrononione, ponieważ stanowią pogwałcenie podstawowej wolności obywatelskiej. Nie tylko dlatego, że ktoś próbuje mnie zmanipulować, spowodować że kupię produkt nie taki jakiego potrzebuję tylko produkt najbardziej sprytnego i zachłannego producenta, który w ten sposób okrada mnie z moich pieniędzy.

Ale przede wszystkim dlatego, że muszę na nie patrzeć i ich słuchać mimo, że tego nie chcę. To trochę tak, jakbym przyszedł do restauracji, zamówił pstrąga z grila i będąc w połowie konsumpcji został fizycznie zmuszony, żeby zjeść porcję kaszanki, której być może nienawidzę, zanim mogę powrócić do konsumpcji pstrąga. Podobnie – podczas konsumpcji deseru muszę przerwać i zjeść znienawidzone grzybki w occie.

Przy okazji – serdecznie polecam wszystkim blok reklamowy z „Dnia świra”.

Uważam, że reklamodawcy powinni płacić nam, widzom i słuchaczom za oglądanie ich reklam i powinniśmy je ogladać tylko jeśli tego sobie wyraźnie zażyczymy.

Wasz w ryzyku,

R

Szanowna redakcji tego portalu,

Podczas czterech lat trwania tego portalu miałem 53 tysiące gości, co przekłada się na 36 gości dziennie. Jeśli każdy z nich musiałby oglądać niechciane reklamy, czułbym się lepiej gdyby otrzymał z tego tytułu rekompensatę w wysokości powiedzmy 50 słotych. Jeśli gazeta.pl jest skłonna ponieść z tego tytułu miesięczny koszt około 54 tys PLN i rozdystrybuować taką kwotę pomiędzy odwiedzających ten blog, byłoby to rozwiązanie fair. W innym razie to poprostu chamstwo, którego nienawidzę i z którym będę musiał cos zrobić.

Rafał Rudnicki

——————————-

30.07.2012

Sytuacja się wyjaśniła:

Witam,

uprzejmie informuję, iż reklamy na blogu mogą być wyświetlane po 30 dniach 
nieaktywności (brak nowych wpisów). Po opublikowaniu nowego wpisu reklamy
przestają być wyświetlane.

Pozdrawiam, Łukasz S.
Specjalista ds. Obsługi Klienta" 

Czyli jeśli lokator – na przykład taki Rudnicki, przez 30 dni nie pojawia się w wynajmowanym
lokalu (niniejszy portal), to właściciel lokalu (gazeta.pl) może go lekko poszczuć szczurami,
spowodować, żeby zainteresował się lokalem i go odświeżył …

Bardzo pomysłowe i przyznam się, że na mnie działa jak prąd elektryczny.