Menedżerze ryzyka, jeśli nie wystarcza Ci wiedza, jakiej dostarcza Ci polski rynek – tutejsze szkolenia, tutejsi konsultanci, za mało Ci networkingu, burzy mózgów, otwartej i szczerej wymiany pogladów z kolegamni po fachu, czujesz że od pewnego czasu drepczesz w miejscu …

Członkowie ARMIC bardzo przyjaźnie przyjmują wszystkich „overseas members” – członków spoza Wysp. Tak, mam sentyment do AIRMIC, bo tam zdobywałem praktyczne szlify risk managera, ale również obiektywnie rzecz biorąc to najlepsze miejsce w Europie dla tych głodnych praktycznej wiedzy i kontaktów z żywym zarządzaniem ryzykiem.
Jeśli chcesz od razu ruszyć na głebokie wody i zachłysnąć się „zarządzaniem ryzykiem w wielkim stylu”, za kilka tygodni rozpoczyna się coroczna konferencja AIRMIC – tym razem w Manchester. Byłem na kilku takich konferencjach – są robione przez risk managerów dla risk managerów, w przeciwieństwie do bardzo ogólnych Forum FERMA stanowią doskonałą „narzędziownię” dla praktyków, oraz niezykle szybko reagują na bieżące problemy i wyzwania. W tym roku będzie mówił

sławny już risk manager Paul Moore. Keynote speaker będzie mówił o tym, jakie rozterki przechodzi risk manager banku „jadącego po bandzie”, który musi albo wbrew sobie siedzieć cicho, albo zaryzykować utratą pracy i reagować. Paul zareagował. Pełen program konferencji do załadowania tutaj.
Myslisz, że Cię nie stać ? Nic bardziej mylnego. Od kilku lat AIRMIC wprowadził zasadę, że członkowie AIRMIC nie płacą za konferencję ! Płacąc roczną składkę (ponizej 400 funtów) płacisz jednocześnie za pełen udział w konferencji – wraz z lunchami, kolacjami itp. W dzisiejszych czasach można się dostać do Anglii już za kilkadziesiąt złotych, więc sumaryczny koszt jest porównywalny do udziału w jakiejś drugorzędnej konferencji w Polsce, a skala i ilość wiedzy wielokrotnie przebija wszystko co do tej pory było w Polsce.
Nie, nie otrzymuję prowizji od wyprodukowanych nowych członków z terytorium Polski – po prostu wiem, że to najlepiej wydane pieniądze. Zgłoś się.